U progu jubileuszu 100-lecia powstania Polskiego Towarzystwa
Krajoznawczego zaintrygowała mnie jedna ze starych fotografii, a jeszcze bardziej podpis pod nią.
Gucin owszem wiem, gdzie jest – dziś w Warszawie, wówczas poza miastem. To dawna posiadłość wiejska – ”świątynia dumania” – założona w latach1818-21 przez Stanisława Kostkę Potockiego, w pobliżu kościoła św. Katarzyny pomiędzy ul. Fosa i al. Wilanowską, zgodnie z panującą wówczas modą nazwę swą zawdzięcza, wnukowi Augustowi, czyli Guciowi. Dolna część, ogród pamiątkowy z dużym stawem – GAJ powstał z inicjatywy Aleksandry Potockiej w latach 1821-1830 dla uczczenia pamięci Stanisława
Kostki (męża) i Ignacego Potockich.
Tylko jak zorganizowano ową wycieczkę i jak dotarto do Grójca. W 1911 roku odbycie wycieczki kolejką aż od Grójca było niemożliwe, gdyż odcinek do tego miasta uruchomiono dopiero w1914 r. (10.IV.). Obok stacji, poza okazałym budynkiem dworcowym proj. Konstantego S. Jakimowicza, nie było, wzdłuż
torów takiej zabudowy jak na owej fotografii.
Rok 1911 znajduje się również w podpisie fotografii w Pamiętniku Jubileuszowym PTK wydanym w 1958 r.(s.32). Ale wystarczy sięgnąć do „Ziemi” (R.1914 Nr 21 s.333) i sprawa zostaje jednoznacznie wyjaśniona.
Wycieczka odbyła się owszem kolejką tzw. Grójecką, ale 26 kwietnia 1914 roku i ze stacji mieszczącej się na placu Kaksholskim (od 1919 Unii Lubelskiej) do stacji Służewiec.
Podczas zebrania comiesięcznego Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, jakie odbyło się 13 maja 1914 r. w sali Muzeum Przemysłu i Rolnictwa – P. Tadeusz Koszutski zdawał sprawę z odbytych i zamierzonych
wycieczek w sezonie wiosennym, zatrzymując dłużej uwagę słuchaczy relacyą z odbytej d. 26 kwietnia jubileuszowej (setnej) wycieczki z Warszawy – do Gucina pod Wilanowem. W wycieczce tej, prowadzonej przez wiceprezesa M. Wisznickiego, przyjęło udział 570 osób. Dzięki umiejętnej i doświadczonej
organizacyi tak liczna wycieczka ta odbyła się w nadzwyczajnym porządku, co w podziw wprawiło licznych przedstawicieli zaprzyjaźnionych z „krajoznawstwem” instytucyi warszawskich. Podobnie Morysin – dotyczy Maurycego, a Natolin – Natalii, kolejnych wnuków St. Kostki Potockiego
Uruchomiony specjalnie dla wycieczki tej pociąg kolejki Grójeckiej o długim szeregu otwartych wagonów dowiózł uczestników do st. Służewca, skąd długim, a pół wiorsty niemal wyciągniętym wężem wyruszono drogą polną do wsi Służewca i do Gaju gucińskiego.
Po zwiedzeniu miejscowego kościoła i przyjęciu udziału w nabożeństwie przyjezdni wysłuchali przemówienia przewodnika i prezesa Towarzystwa, który skreślił krótką historyę rozwoju ruchu wycieczkowego, podkreślił wybitniejsze etapy w tym rozwoju i zjawiska różnostronnych udoskonaleń techniki wycieczkowania naukowego w Towarzystwie i podniósł zasługi najczynniejszych przewodników.
Następnie prof. A. Szpadkowski w podniosłem przemówieniu skreślił zasługi Stanisława Potockiego, prezesa Senatu Królestwa Polskiego, oraz Ignacego Potockiego, Marszałka W. Ks. Litewskiego ku pamięci których wzniesiono w Gucinie piękne niegdyś, a dziś świecące obrazem gorszącego zniszczenia i zaniedbania pomniki…
Wśród pomników tych spędzono kilka godzin, prowadząc ożywioną dyskusyę nad wypadkami świetnej, związanej ze zwiedzanym terenem przeszłości, i nad koniecznością przechowywania pomników tej przeszłości.
Młodzież oddawała się grom i zabawom towarzyskim, poczem przyjezdni przeszli pieszo do Wilanowa, gdzie posilono się i po zwiedzeniu kościoła i parku wrócono kolejką Wilanowską do Warszawy o godz. 8 w.
Ku upamiętnieniu wycieczki tej wydana został specyalna pocztówka podwójna z portretami Stanisława i Ignacego Potockich, oraz wizerunkiem „wejścia” do Gaju gucińskiego. Wycieczka była z pewnością wyjątkowa, bo 100-na. Ponadto, jak można przeczytać w „Sprawozdaniu tymczasowym z działalności PTK w Warszawie w roku 1914” Komisja Wycieczkowa zorganizowała 18 wycieczek, w których wzięło udział 1229 uczestników – a w tej setnej wycieczce – aż 570! Nie było też zwyczaju zamieszczania opisów wycieczek w „Ziemi”, artykuły miały charakter bardziej naukowy – stąd informacje te znaleźć można na końcu numeru 21 pod tytułem „Z Pol.Tow. Krajoznawczego”. Był natomiast zwyczaj publikowania artykułów dotyczących miejsc, które planowano odwiedzić podczas wycieczek organizowanych przez Komisję Wycieczkową. Co miesiąc w „Ziemi” zamieszczano informację o planowanych wycieczkach podając cel wycieczki-miejsce, nazwisko prowadzącego, datę i godzinę wyjazdu oraz powrotu, a także ewentualne koszty.
Dlatego w Nr 17 „Ziemi” z 25 kwietnia 1914 znajdujemy artykuł Elżbiety Nowickiej pt. „Gucin”, w nim czytamy m.in.:
W bok od służewskiego kościoła drożyna o nieznacznej pochyłości prowadzi do topolowej alei. Doznajesz wrażenia, jakoby ta aleja była przedsionkiem, a topole choć zbiedzone i od pioruna okaleczałe, kolumnami tego przedsionka, wiodącego do starego pałacu, czy dworu, czy jakiejś świątyni… Wytężasz wzrok… Aleja kończy się u starego nadgniłego mostka – budowli nie widać … Dopiero po chwili postrzegasz na prawo od owego mostka zaciszny gaj brzóz i jesionów nad jasną taflą stawu. Na pościeli gęstych traw bieleje odłam jakiegoś pomnika, w głębi – drugi, porzucony tu, jak spróchniała kłoda,
jeszcze dalej – jakiś sarkofag … Ten gaj „zrzadka zarosły”, z nikłymi śladami pamiątek to – Gucin”.
Dalej autorka opisuje, znajdujące się w fatalnym stanie, szczątki pomników. Na jednym z nich (tzw. Obelisk Mostowskich) można było przeczytać niestarty jeszcze przez czas napis:
Pamiątce rzadkich Braci i Obywateli Ignacego Marszałka W. W. X. L. i Stanisława Prezesa Senatu K.P. Potockich, w których czynnem i trudnem życiu los dowiódł, że wielkie światło i cnota nie zdołała ich dźwignąc skazanych na upadek narodów. I. Mostowski Minister S. W. K. P. wraz z żoną M. z Potockich
Mostowską i sześciorgiem dzieci Modrzewi 10 w iednym okręgu zasadzili i poświęcili 12 lutego 1822 r.
Wobec tak przykrego widoku pamiątek po wielkich Polakach autorka pokusiła się o sugestię przeniesienia ich do parku wilanowskiego, z czym nie zgadzał się redaktor „Ziemi”. Mijały kolejne lata i nadal stan Gucina budził troskę i obawy o przetrwanie niszczejących tam pamiątek. W „Przewodniku florystycznym po okolicach i parkach Warszawy” autorstwa R. Kobendzy i dr.J. Kołodziejczyka (Wydawnictwo M. Arcta w Warszawie, 1922) czytamy:
Założony przeszło sto lat temu park w Gucinie smutny dziś przedstawia widok opuszczenia i zachwaszczenia. Rosną tutaj stuletnie okazałe drzewa: jesiony, lipy, klony (Acerplataniides), dęby (Quercus robus), topole(Populus nigra); poza drzew szereg chwastów, stale starym parkom towarzyszących. Wśród smutnie opuszczonych i zniszczonych sarkofagów zasługuje na uwagę płyta pamiątkowa Szuberta, profesora dawnego Uniwersytetu, założyciela i dyrektora dzisiejszego ogrodu botanicznego w Warszawie…
W 1958 r. St. Małachowski na łamach „Ochrony zabytków” pisał o niszczejących pamiątkach „na obszarze b. dóbr wilanowskich, opodal kościoła parafialnego w Służewie…” . Powołując się na swoje kolejne wizyty w Gaju w 1929r. informował, że nie było już wówczas tablicy erekcyjnej przy wejściu. Do 1958 dotrwał tylko obelisk z urną i sarkofag. Nie pozostało śladu po obelisku ufundowanym przez Mostowskich, paru płytach kamiennych oraz wielu starych drzewach, które wycięto. Ileż optymizmu było w zdaniu
kończącym artykuł:
Po uporządkowaniu i zrestytuowaniu walorów artystycznych Gaj zostanie udostępniony i będzie stanowił piękną pamiątkę z okresu naszego romantyzmu. Gucin Gaj doczekał się również w latach 60 (ub. wieku) szczegółowych badań, których ukoronowaniem stała się monografia autorstwa dr Longina Majdeckiego jako zeszyt nr 4 Rejestru Ogrodów Polskich – „Gucin Gaj.
M. Szubert wraz z żoną i ogrodnikami Ginterem i Akermanem posadził 7.IV.1923 r. drzewa tulipanowca,
robinii różowej i bioty
Analiza układu kompozycyjno-przestrzennego na tle warunków naturalnych i zarysu historycznego” (Warszawa 1965, PWN). Dzięki temu wydawnictwu można poznać dzieje i fazy tworzenia Gaju. Niestety nie spowodowało to ochrony parku. Jedynie poprzez przeniesienie, nadal niszczejących obiektów:
sarkofagu, obelisku do parku w Wilanowie ocalono je od całkowitego zniszczenia.
A dziś temat nadal aktualny – inne czasy, inni ludzie i znowu podejmowane są próby ochrony terenu Gucina Gaju (również Morysina i Skarpy Warszawskiej) poprzez powołanie Wilanowskiego Parku Kultury (o tym donosiła w ub. roku Rzeczpospolita, 2X.2006, „Konserwator nie chroni Wilanowa” M. Szczepaniuk). Mamy 2007 roku i na początku stycznia kolejna publikacja (RZ, 08.I.07, D.12) artykuł B. Kalinowskiej „Nie zabudowywać, tylko chronić” – o tym, że ma w bieżącym roku powstać pierwszy park kulturowy w Warszawie, który obejmować będzie park i pałac w Wilanowie, jego historyczne filie: Morysin, Natolin, Gucin Gaj oraz zespół kościoła św. Katarzyny, Skarpę Warszawską i starorzecze Wisły. Oby tym razem się udało.
Wracając do tego co widać na fotografii – trzeba przypomnieć osobę prowadzącego wycieczkę – Mikołaja Wisznickiego. – To ten przystojny mężczyzna w bryczesach, z ręką przy kapeluszu – tu niestety tyłem. Wycieczki prowadzone przez niego cieszyły się ogromnym powodzeniem, ze względu na sposób przekazu, poczucie humoru, niewątpliwe zdolności pedagogiczne i kulturę osobistą.
Ale z wycieczki tej zachowała się (dziś w zbiorach CFK PTTK w Łodzi) jeszcze jedna fotografia, gdzie widać, na tle sarkofagu, grupę uczestników m.in. Kazimierza Kulwiecia i Mikołaja Wisznickiego.
Foto. Siergiejew Bazyli
Witold Zembrzuski, uczestnik tej wycieczki, wówczas jako uczeń, pracujący nieoficjalnie w PTK (władze carskie nie pozwalały na przynależność uczących się do jakichkolwiek organizacji), w 1962 opublikował w tygodniku „Stolica” (nr 23, str.24) artykuł p.t. „Tak się zaczęło krajoznawstwo polskie”, do którego dołączono zdjęcie uczestników setnej wycieczki PTK na tle sarkofagu w Gucinie Gaju. W 1962 roku spośród widocznych na fotografii osób żyli jeszcze J. Kołodziejczyk i W. Zembrzuski – autor artykułu, za którym zacytować można podpis pod tą fotografią:
Na zdjęciu Zarząd Główny PTK i Główna Komisja Wycieczkowa.
Siedzą: prof. A. Szpadkowski – historyk, prof. A. Rzeszotarska – skarbniczka. Komisja: prof. K. Kulwieć – prezes PTK, prof. A. Rzeszotarska, F. Liszewski – twórca krajoznawczego archiwum fotograficznego. Stoją: T. Koszutski, W. Zembrzuski (xx)- najstarszy, żyjący jeszcze przewodnik po Warszawie, J. Kołodziejczyk(x)-wielokrotny wiceprezes PTK, R. Dadyszczuka, Wł. Dąbrowski-skarbnik Zarządu, A. Unuszowski. W następnym rzędzie: K. Maszki, W. Szelążek- literat, bibliofil, dyrektor „Domu Książki Polskiej”, E. Zawistowski, prof. M. Wisznicki – art. malarz, pułkownik W.P. Najwyższy rząd: T. Podkomorski- przew. Komisji Wycieczkowej.
Jeśli dokładniej przyjrzymy się uczestnikom wycieczki, a właściwie ich ubiorom, dostrzeżemy u większości, wpiętą w klapę marynarki lub, jak u M. Wisznickiego w patkę kieszeni – odznakę PTK. To właśnie M. Wisznicki był autorem projektu, najpierw znaku graficznego Towarzystwa (używanego na
wszystkich wydawnictwach) tak wymownego w tamtym czasie historycznym, potem dostosowanego dla potrzeb wybicia odznaki. Zresztą władze carskie zabraniały noszenia tej odznaki.
A gdyby dziś wybrać się na taką wycieczkę? Zacząć trzeba, jak oni przed laty, na pl. Unii Lubelskiej, gdzie stoją i dziś niektóre budynki (niestety w nieco zubożałej szacie), które oglądali uczestnicy tamtej wycieczki. Właśnie w kierunku południowym bardzo dynamicznie miasto rozbudowywało się do wybuchu I wojny światowej. Nadal przy tym Placu stoją dwie rogatki z 1817 proj. J. Kubickiego.
Patrząc w kierunku Śródmieścia, od lewej strony, w rozwidleniu Polnej i Marszałkowskiej, możemy podziwiać IX piętrową (wówczas mówiono IX kondygnacyjną) kamienicę zbudowaną w latach1913-14 dla rodziny Kacperskich. Po drugiej stronie Marszałkowskiej kamienica z 1904 r. zbudowana dla Judy Welburskiego. Między al. Schucha i Bagateli VII piętrowa kamienica, zbudowana w 1912 r. (proj. A. Daniszewskiego) dla Adama Bromkego i w narożu Bagateli i Klonowej kolejna zbudowana w latach1913-
1914 (proj. H. Stifelmana i ST. Weissa) dla Jana Łaskiego. W pewnym przybliżeniu wyobrazić sobie można, istniejące wówczas tu tory Kolejki Grójeckiej i jak na pierwszej, starej fotografii widać i dziś, zbudowany z czerwonej cegły, budynek koszar z 1900 r. dla piechoty rosyjskiej – Pułku Keksholmskiego (stąd nazwa Placu).
Nowe technologie m.in. stalowe i żelbetowe pozwoliły na wznoszenie wyższych budowli, jednak ze względu na wysokość wieży ciśnień na Koszykach woda mogła dochodzić do budynków o wysokości najwyżej 30 m.
Ta kamienica stanęła na miejscu pałacyku M. Bacciarellego, drugiej w tym rejonie własności malarza Trzeba, więc wsiąść do tramwaju z napisem Wyścigi i dojechać do pętli w pobliżu dawnej stacji kolejki. Kłopot tylko z przejściem na drugą stronę ul. Puławskiej. Najkrócej można to zrobić przechodząc prawą stronę Potoku Służewieckiego, który przepływa pod ulicą – niestety na tym odcinku wrażenia estetyczne nie będą najlepsze. Za to dalej podążając wzdłuż Potoku odbędziemy miły spacer wśród zieleni, kierując się na widoczną z daleka sylwetkę kościoła św. Katarzyny.
Zanim jednak do niego dojdziemy warto zatrzymać się obok kapliczki, na lewo od przystanku autobusowego.
Parafia Św. Katarzyny (Aleksandryjskiej) erygowana w 1238 r. jest najstarszą parafią na terenie Warszawy. Wcześniej istniał tu, jak w wielu takich miejscach, ośrodek kultu pogańskiego. Dlatego na terenie Służewa w 1065 r. benedyktyni założyli ośrodek misyjny. Pierwszy, drewniany kościół zbudowano w XIII w.- następny już murowany, w stylu gotyku mazowieckiego, powstał na przełomie XV/XVI w., ten z kolei ucierpiał w czasie wojny ze Szwedami (1702-09) po czym w 1742 odbudowany dzięki wsparciu finansowym księcia Augusta Czartoryskiego – wówczas dekoracje rzeźbiarską wykonał warsztat J.B. Plerscha. Kolejna przebudowa w stylu neoromańskim, wg projektu Franciszka M. Lanciego, miała miejsce w 1846 r., z fundacji Augusta Potockiego. W tej formie świątynia przetrwała do dziś, przechodząc tuż przed wybuchem II wojny światowej (1938) gruntowny remont.
Dziś świątynia zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz prezentuje się jako zabytek zadbany – zresztą prace ciągle trwają m.in. odnawiany jest ołtarz główny. To dzięki proboszczowi parafii ks. prałatowi J. Majowi i Fundacji Służewskiej, która opiekuje się kościołem i jego otoczeniem sfinansowano wiele przedsięwzięć. W 2004 r. po 200 latach wróciła chrzcielnica z Zamku w Malborku, by pełnić swoją pierwotną funkcję. Nie ma pewności, czy ta sama, ale z pewnością taka sama jaka stała w tutejszym kościele od bitwy pod
Grunwaldem do 1806 r., kiedy to wojska pruskie zrabowały ją i wywiozły wraz z innym zabytkowym wyposażeniem.
Dzwonnica, która stoi od 1881 r. przed kościołem, po prawej stronie w miejscu swej poprzedniczki, chociaż zniszczona w czasie II wojny światowej została w latach1991-1994 odbudowana. Z pośród pięciu dzwonów zawieszonych w niej jeden zasługuje na szczególną uwagę, a to ze względu na swoje pochodzenie. – To dzwon „Ave Maria” z nieistniejącego kościoła św. Jerzego na Nowym Mieście. Świadectwem istnienia tego kościoła jest dziś tylko nazwa ulicy Świętojerskiej5 – no i ten dzwon. Po prawej stronie za murem znajdują się jeszcze zabytkowa plebania i budynki gospodarcze (do rozbiorów
działał przy parafii mały szpitalik dla ubogich, a do końca wojny dom opieki dla starców i niepełnosprawnych). Przed plebanią rośnie pomnikowa (300-letnia) lipa i platan. Od 1989 Zespół kościoła św. Katarzyny (kościół XVI w., dzwonnica, plebania, wikarówka, cmentarz przykościelny, ogrodzenie) widnieje w Rejestrze Zabytków, sam kościół był w nim od 1965 r. Natomiast przed kościołem, po lewej stronie usytuowany jest Pomnik Męczenników Terroru Komunistycznego zbudowany w 1993 r. (proj. M.
Szankowski i S. Korzeniewski).
Na prawo zaś prowadzi droga do starego cmentarza, gdzie znajduje się grób autorki pieśni żołnierskiej „Hej chłopcy! Bagnet na broń…” – Krystyny Krahelskiej, która zginęła w pierwszym dniu Powstania Warszawskiego, a w 1938 r. pozowała rzeźbiarce L. Nitschowej, użyczając wizerunku swojej twarzy,
do pomnika Syrenki przy Wybrzeżu Kościuszkowskim.
Na teren d. Gaju właściwie dziś nie bardzo można wejść, straszą tablice o złych psach. Ze starych drzew nie pozostało już nic, staw porastają samosiejki i trzciny, widzimy resztki betonowego ogrodzenia. Staw ma jeszcze wcześniejszą historię niż sam Gaj – wiadomo, że prace przy nim prowadził Augustyn Locci,
kiedy Wilanów należał do króla Jana III Sobieskiego.
5 Kościół Św. Jerzego zburzono w 1895 lub na pocz. 1896, na jego miejscu powstała drewniana szopa, którą rozebrano w listopadzie 1913 r., kiedy przystąpiono do budowy hal targowych. W dalsza drogę do Wilanowa można podążać wzdłuż Potoku Służewieckiego, mijając po lewej stronie, powstałą w ostatnich latach gęstą zabudowę blokami mieszkalnymi a po prawej dające nieco wyobrażenia o gaju drzewa obrośnięte bluszczem, który zasłania widok na zaniedbane wnętrze dawnego Gaju. Warto skręcić przy wpadającym do potoku Kanale, w prawo, skąd podziwiać można krajobraz w kierunku skarpy, jak za dawnych lat, który zachował się tu jeszcze, ze względu na podmokły, bagienny teren.
Wycieczkę zakończyć wypada, jak zakończono ją 93 lata temu – spacerem po Parku Wilanowskim.
To tu przetrwały, przeniesione w 1963 r. i niedawno odnowione, pamiątki z Gaju Gucińskiego: sarkofag ku czci Stanisława Kostki Potockiego z 1824 r. (w Rejestrze Zabytków od 1973).
Wykonawstwo sarkofagu, obelisku i lewka egipskiego (sfinksa), który nie zachował się, przypisuje się P. Aignerowi stale współpracującemu ze St. K. Potockim m.in. przy budowie kaplicy na cmentarzu w Wilanowie. W pocz. XIX w. zapanowała i w Polsce moda na umieszczanie nie tylko w ogrodach (Puławy,
1800, kaplica grobowa Raczyńskich w Rogalinie, k. kapucynów w W-wie pomnik Jana III Sobieskiego w 200 rocznicę śmierci) sarkofagów, wzorowanych, na odnalezionym w 1782, a pochodzącym z III w.n.e. Grobowcu Scypiona. Zresztą w czasie odkrycia grobowca przebywał w Rzymie Stanisław K. Potocki.
Pierwotnie sarkofag stał w Gucinie na wzgórku, na dużej polanie otoczonej drzewami głównie jesionami, dębami i lipami.
Obelisk z napisem Gaj poświęcony od przyjaciół pamięci Stanisława i Ignacego Potockich. Straż Gaju tego w najpóźniejsze czasy powierzona jest tym, którzy cenią cnoty i zasługi publiczne.
Do centrum miasta powrócić możemy niemalże z miejsca, gdzie kończyła się i tamta wycieczka, sprzed budynku dawnej stacji Kolejki Wilanowskiej – dziś jest tu poczta, a po drugiej stronie ulicy pętla autobusowa.
W sierpniu 1971 r. zlikwidowano linie kolejki Warszawa – Piaseczno przez Klarysew, natomiast odcinek Belweder – Wilanów zamknięto w lipcu 1957 r. Jeszcze w latach 70 trasą zbliżoną do kolejki kursował do pl. Unii Lubelskiej (i dalej na Okęcie) tramwaj linii 14. Wg rozkładu jazdy z 1914 r. podróż z Wilanowa do stacji przy rogatce mokotowskiej (pl. Unii Lubelskiej) trwała 30 minut! W tym samym roku przewieziono koleją wilanowską 823 727 pasażerów.
Na wprost wylotu alei dojazdowej do Pałacu w Wilanowie – na polach wilanowskich, po 215 latach realizowana jest Uchwała Sejmu Czteroletniego, dotycząca wybudowania Świątyni Opatrzności Bożej. W 1792, w pierwszą rocznicę uchwalenia Konstytucji 3-go Maja, położono kamień węgielny pod budowę Świątyni w Łazienkach (ob. Ogród Botaniczny- ruiny fundamentów w Rej. Zab. od 1965r.). To sam król Stanisław August Poniatowski zachęcał do wzniesienia jej na skarpie nad Łazienkami. Wówczas konkurs na projekt wygrał Jakub Kubicki. Niestety, zaledwie rozpoczętej budowie nie sprzyjały wydarzenia historyczne. Postanowiono więc wybudować filar dolnego kościoła 6 Stojący dziś budynek, wybudowany w 1924r. wg proj. K.S. Jakimowicza w stylu tzw. Dworkowym, wcześniejsze budowle na trasie kolei wilanowskiej zostały spalone w 1915 r. przez wycofujące się wojska rosyjskie.
zamykając go bryłą kaplicy. Do dziś zachowany relikt to filar kościoła dolnego z wmurowanym kamieniem węgielnym.
Sejm Ustawodawczy w 1921 roku postanowił wybudować za środki państwowe i ze zbiórki publicznej Świątynię. Dopiero 10 lat później postanowiono zrealizować budowlę na Polu Mokotowskim wg wyłonionego w konkursie projektu Bohdana Pniewskiego. I znowu odkładano termin rozpoczęcia prac – aż wybuchła wojna. Temat niezrealizowanej budowli powrócił w 1996 r. kiedy postanowiono wypełnić postanowienia obu Sejmów (1791 i 1921) dotyczące wybudowania Świątyni Opatrzności Bożej jako wotum narodu za odzyskanie wolności w 1918 i 1989 oraz 20 lat pontyfikatu papieża Polaka Jana Pawła II. Na miejsce realizacji wyznaczono Pola Wilanowskie.
Ogłoszono konkurs jeden (1999 –wygrał proj. prof. M. Budzyńskiego), potem drugi w 2001 r., w którym wybrano projekt zespołu Szymborski & Szymborski. Poświęcony przez Jana Pawła II w 1999 r. kamień węgielny wmurowali w 2002 r. kard. Józef Glemp i prezydent Aleksander Kwaśniewski. W 2003 roku rozpoczęto prace budowlane, które ciągle trwają.
W dolnym kościele, gdzie znajdujemy nawet nawiązanie do pierwotnego projektu w postaci potężnego filaru, w surowych betonowych ścianach, za ołtarzem, znalazł (wbrew swojej woli) miejsce spoczynku ks. Jan Twardowski – poeta. Dziś okazuje się, że wcale nie jest łatwo kontynuować tak dużą budowlę.
Występują przeszkody innej natury, niż przed laty …
Literatura:
- H. Skimborowicz i W. Gerson „Wilanów, Album widoków i pamiątek”,
Warszawa 1877 - S. Małachowski, Gaj w Gucinie. „Ochrona Zabytków, rok 11, Warszawa
1958, nr 1-2 (40-41) s. 146-149 - E. Nowicka, Gucin. „Ziemia, 1914, nr 17, s.266-268
- R. Kobendza i Dr J. Kołodziejczyk „Przewodnik florystyczny po
okolicach i parkach Warszawy”, Wydawnictwo M.Arcta w Warszawie,
1922, s.56. - „Sprawozdanie tymczasowe z działalności PTK w W-wie w roku 1914”
- „Pamiętnik Jubileuszowy w 50 rocznicę założenia Polskiego
Towarzystwa Krajoznawczego”, PTTK, Warszawa 1958. - Longin Majdecki, „Gucin Gaj. Analiza układu kompozycyjnoprzestrzennego
na tle warunków naturalnych i zarysu historycznego” ,
Rejestr Ogrodów Polskich, zeszyt nr 4, PWN, Warszawa 1965. - W. Zembrzuski „Tak się zaczęło krajoznawstwo polskie, ”Stolica”,
1962, nr 23, s.24 - B. Pokropiński „Kolej wilanowska”, WKŁ, Warszawa 2001
- B. Pokropiński „Kolej grójecka”, WKŁ, Warszawa 2002